DZIEŃ IV – STARA JEROZOLIMA ORAZ SYNAGOGA

Zwiedzanie Jerozolimy przypadł nam na sobotę, czyli Szabat. Oficjalnie w Izraelu wiele instytucji i miejsc nawet w turystycznym rejonie (jak np. Eljat) jest zamkniętych. Wielu pracodawców szanuje religie swoich pracowników i ustala grafik zgodnie z preferencjami, a więc muzułmanie mają wolny piątek, żydzi sobotę, a wyznawcy religii chrześcijańskich niedzielę.  Ulice Jerozolimy w sobotę były spokojne, puste w porównaniu do innych dni tygodnia.

KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEJ ANNY I SADZAWKA BETESDA

Do starego miasta Jerozolima weszliśmy przez Bramę Lwów (jedną z ośmiu), od Doliny Cedronu.  Zwiedzanie zaczęliśmy od Kościoła Św. Anny, który znajduje się w miejscu uznanym za narodziny Marii, matki Jezusa.

W sąsiedztwie jest Sadzawka Betesda. W czasach Jezusa ludzie wierzyli, że mogą zostać uzdrowieni, gdy woda się poruszy.

DROGA KRZYŻOWA – VIA DOLOROSA

Droga krzyżowa prowadzi przez muzułmańską część starego miasta, wiedzie poprzez 9 stacji (każda z nich jest oznaczona).

BAZYLIKA GROBU PAŃSKIEGO

Bazylika jest ogromnym obiektem, że spokojnie można by napisać na jej temat osobny post. Bazylika ma w sobie dużą ilość kaplic – są kaplice katolickie, jest prawosławna, etiopska, koptyjska. Miejsce to przyciąga wielu ludzi i wewnątrz właściwie do każdego miejsca trzeba stać w łańcuchu kolejki. Bazylika ma kilka poziomów – do części kaplic wchodzi się na górę, część znajduje się w podziemiach. Na całości obiektu wyróżnia się zdecydowanie Kamień Namaszczenia – wierzący klęczą przy nim, całują go, odmawiają modlitwy. Drugie miejsce to kopuła rotundy Anastasis i miejsce ołtarza.

ŚCIANA PŁACZU

Podążając w stronę Ściany Płaczu mijałam pojedyncze osoby, a także całe rodziny żydowskie zmierzające w jej kierunku. Zdawali się być przyzwyczajeni do turystów i nie zwracali specjalnie na nas uwagi. Pod Ścianę Płaczu może dostać się każdy po uprzednim sprawdzeniu przez strażników czy nie wnosi nic niebezpiecznego oraz niczego co jest symbolem religijnym.

Ściana Płaczu jest fragmentem Świątyni Jerozolimskiej. Mur jest podzielony jakiegoś rodzaju można powiedzieć płotem na część dla kobiet oraz część dla mężczyzn. Każda z tych grup ma osobną synagogę.

Usiadłam na jednym z plastikowych krzeseł przed Ścianą i z ciekawością obserwowałam kobiety. Kilka z nich przez dziury w płocie starało się podpatrzyć , co dzieje się w części męskiej. Pani z dzieckiem bujała wózek jednocześnie trzymając Pismo. Młode dziewczyny przygotowane stawiały bidony z wodą z cytryną. Dziewczyna czytając, poruszając ustami, lustrowała swoje rówieśnice od stóp do głów. Kobiety przychodziły pojedynczo i razem. Siadały, wstawały, kiwały się na boki. Podchodziły do muru, kładły na niego ręce. Odchodząc od Ściany robiły to tyłem, będą zawsze twarzą do muru.

Sobota ze względu na szabat jest jedynym dniem, kiedy po przejściu przez bramki obowiązuje zakaz fotografowania. Żałowałam bardzo, bo jest to miejsce, gdzie można uchwycić mega ciekawe ujęcia. Część turystów zupełnie nie przejmuje się zakazem, ja jednak czułam, że jest to nie w porządku i należy uszanować tę prośbę. Zdjęć zatem z tego miejsca praktycznie nie mam. Pozwoliłam sobie jedynie na sfotografowanie muru z dość dużej odległości.

IMG_7498

ULICE STAREGO MIASTA JEROZOLIMY

Ulice starego miasta Jerozolimy różnią się od siebie znacznie w zależności od dzielnicy. Można wyróżnić trzy dzielnice ze względu na zamieszkujących ją wyznawców religii, a więc dzielnicę chrześcijańską, muzułmańską oraz żydowską. Ta ostatnia jest zdecydowanie bardziej nowoczesna, ma odnowione budynki, a na ulicach panuje czystość. Różnica między dzielnicą żydowską a pozostałymi jest bardzo widoczna. Ze względu na szabat wszystkie sklepy i usługi były nieczynne, na ulicach było raczej pusto. W pozostałych częściach miasta handel kwitł na potęgę. Wąskie uliczki, stoisko przy stoisku, z wszystkich co tylko możliwe do sprzedania. Klimat jak z wielkiego targowiska, mi osobiście nie przypadł do gustu. Dużo ciekawiej dla mnie było przejście się bocznymi uliczkami, obserwowanie ojca bawiącego się z dzieckiem, odwzajemnienie uśmiechu,  zobaczenie bardziej „prawdziwego” życia  mieszkańców miasta.

SYNAGOGA ŻYDOWSKA

Po wyjściu z części starego miasta pojechaliśmy do jednej z synagog żydowskich. Był to czas po południu i mężczyźni przygotowywali poczęstunek na zakończenie szabatu. Niestety nie mogliśmy zobaczyć głównej części, gdzie odbywają się nabożeństwa, ale udało się wejść do mniejszej z sal. Jest ona przeznaczona wyłącznie dla mężczyzn, ale ponieważ nie odbywało się tam spotkanie pozwolono wejść i paniom (osobno weszli mężczyźni, potem kobiety).

Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!

Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!

Leave a Reply