Paradise Pool

Miejsce jest stosunkowo niedaleko od Sydney, trzeba się kierować w stronę Blue Mountain. Jest to jeszcze mało popularne miejsce i nawet nie wszyscy Australijczycy o nim wiedzą.

Paradise Pool to niewielki wodospad otoczony lasami. Od miejsca, gdzie można zaparkować trzeba się szykować na 1,5 lub 2,2 km drogi. Ja szłam tą krótszą, ale za to chyba bardziej wymagającą. Droga wiedzie przez krzaki, ostro w dół, często po kamiennych skałach. Nie jest ekstremalna, da się ją przejść nawet w klapkach (ja miałam sandały), ale pewnie najwygodniej jest w butach sportowych. Da radę dziecko i aktywny 70-latek też.

Podobno wielkość „basenu” i ilość spadającej wody zależy od deszczy. Ostatnio zbyt wiele ich tu nie było, więc widok spadającej wody był nieco mniej spektakularny niż na zdjęciach, które widziałam wcześniej, jednak miejsce super. Ta zieleń dookoła, woda sprawia, że jest się kompletnie odciętym od miasta. Ma się poczucie otoczenia tylko i wyłącznie przez naturę, super! Woda była przyjemnie chłodząca, idealna. Weekend był naprawdę gorący, chyba nie mogliśmy wybrać lepszego miejsca na sobotnie popołudnie.

Co odważniejsi skakali z klifu, tak na oko to może być jakieś 7-8 metrów. Powierzchnia wody nie jest duża, ale faktycznie dość blisko od brzegu robi się już konkretnie głęboko. Woda jest bardzo mętna, po zanurzeniu się powyżej pasa przestaje być cokolwiek widać. Dno jest piaszczyste, o nic nie zahaczyłam, nie stanęłam na niczym. Jest bezpiecznie i przyjemnie 😊

LINK: https://fatcanyoners.org/2012/01/12/paradise-found/

[ENGLISH]

This place in not so popular yet and even my Australian friends were there for the first time. It is on the way to Bleu Mountain, not far from Sydney.

This is a small waterfall, surrounded by trees. Parking spots are 1,5 or 2,2 km from the place (two ways to get there). The way I went (1,5km) leads in the bush, going down on the soil path and rocks. It is not so easy, but you can make it even wearing flip- flop (still I recommend you sport shoes).

On the pictures I saw before there was more water falling, but lately was not raining much and also the high of water was lover. The place is great! It is surrounded by nature, green colours and bird voices. The water was very refreshing, just perfect for a hot day. We couldn’t choose better place for that Saturday afternoon.

The brave ones where jumping from the cliffs (I’m guessing it can be around 7-8 meters high). The pool is not big, but quite deep – few meters from bank it became really deep. The water is not clear, and after belly high I stop to see anything through it. But the bottom is clean and sandy, I haven’t touch anything unpleasant or scared 😉

Fantastic afternoon!

 

Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!

Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!

Leave a Reply