Berlin jest miastem, gdzie dużo się dzieje, dużo jest do zobaczenia i doświadczenia. Zamarzyło mi się spędzić tam co najmniej kilka tygodni, aby poczuć prawdziwy klimat miasta. Może kiedyś 😉
Berlin zrobił na mnie duże wrażenie. Ulice pełne barwnych ludzi, tam to dopiero jest street fashion! Dzielnice o niezliczonej ilości knajp. Kluby, które są otwarte od piątku do poniedziałku rano non-stop. Galerie, gdzie toalety są jednocześnie częścią wystawy, formą dzieła sztuki. Wydarzenia artystyczne, które dla mnie są totalną abstrakcją. I tym się z Wami podzielę.
Miałam okazję po raz pierwszy w życiu wziąć udział w tego typu performance. Tytuł „Angst II” (w tłumaczeniu ‘strach’) autorki Anne Imhof. Grupa kilkunastu artystów przemieszczała się w zadymionej ogromnej hali. Chodzili, machali rękami, kładli się na podłogę, nieśli siebie nawzajem, chodzili po linie, wylewali Pepsi z puszki po ścianie. I my, kilkaset widzów, chodziliśmy za nimi obserwując. Obserwując…co właściwie? Dla jednych może być to jakiegoś rodzaju przeżycie duchowe i sztuka wyjątkowa, dla mnie przede wszystkim to sztuka niezrozumiała. Próbowałam się wczuć w klimat, jednak nieustannie powracało do mnie uczucie, że obserwuję coś totalnie bezsensownego. Nie chcę być ignorantką, doceniam, że mogłam doświadczyć udziału w tym performance. Jednak zachwycić się nie potrafię.
Kilka fot z wędrówek po mieście i wspomnianego performance.
Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!
Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!
[…] różne galerie, bo czerpię z tego przyjemność (pamiętacie moje doświadczenie z Berlina? https://twoluggagetrip.blog/2016/11/17/przedluzony-weekend-w-berlinie/ […]