Morze – pięć liter i mnóstwo radości 🙂
Widać, że sezon się jeszcze w pełni nie zaczął, bo choć ludzi było sporo, bez trudno można było znaleźć miejsce na plaży i to w całkiem sporej odległości od “sąsiadów”. Pogoda mi dopisała, w piątek leżałam w pełnym słońcu, w sobotę nie było już tak gorąco, ale nadal super. Jak zaczęło trochę padać schowałam się w restauracji PIASKOWNICA – miejsce warte polecenia! Dobre jedzenie, sympatyczna obsługa, przytulne wnętrze i widok na morze..
Sopot tętni życiem. Molo, Monciak, plaża – dzieje się 🙂
Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!
Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!