Gdybym przez kolejny rok mogła chodzić jedynie do jednej restauracji to bezsprzecznie mój wybór padłby na The Grounds of Alexandria. W to miejsce zabrała mnie po raz pierwszy moja przyjaciółka Henna. To były moje początki w Sydney, nie znałam ludzi, mało wychodziłam. Przede wszystkim miałam wtedy super czas, ale także odkryłam totalną perełkę wśród restauracji. Od tego czasu pojawiam się tak regularnie.
Poczuj się jak w bajce
Przekraczając próg The Grounds of Alexandria przenosimy się w inną krainę! Możesz trafić na bajkę o Alladynie, świat słodyczy czy krainę lodu spotykając Elsę. Co kilka miesięcy zmienia się tematyka dekoracji, choć zawsze jest tak samo przemyślana i przygotowana z precyzją. Na Boże Narodzenie spodziewaj się tam świątecznego wystroju, na Walentynki miłosnych akcentów, a wraz z wyjściem nowego filmu Disneya jego bohaterów. Za to egzotyczne kurczaki i kozy są tam przez cały rok!
Odkryj wszystkie przestrzenie
The Grounds of Alexandria znajduje się w industrialnej części miasta, to całkiem duży kompleks restauracyjny. Jest podzielony na kilka części – są tu restauracje przeznaczone na wynajem pod specjalne imprezy (urodziny, śluby, itp.), restauracja w budynku dostępna dla wszystkich gości, The Potting Shed pod gołym niebem oraz ogródek, gdzie także serwowane jest jedzenie, w tym przepyszną pizzę. Jest tu także kwiaciarnia.
Każde miejsce ma trochę inny klimat, choć wszystko pozostaje spójne wizualnie.
Rozkoszuj się jedzeniem w towarzystwie Fluffy’iego
Jedzenie jest tu pyszne, czasem menu ulega zmianie i lubię próbować nowości. Osobiście najbardziej polecam wziąć kilka dań do podzielenia się. Na pewno masz wtedy szansę spróbować wiele dobrego, a i samo dzielenie się jedzeniem to jakaś forma zbliżania się do siebie ludzi.
Moje topowe dania, które gorąco Ci polecam to karmelizowana dynia z humusem i pitą (Caramelised Butternut Pumpkin), kiszonki (Olives and Pickle Pot), brukselka (Brussels Sprouts) – odkąd jej tam spróbowałam na stałe weszła także do naszego domowego menu!
Wszystkie napoje i koktajle są przepięknie podane, najpierw zachwycisz oczy, a potem podniebienie. Koniecznie też wybierz się potem do stoiska na pączki. Są 3 rodzaje do wyboru.
Chyba nie masz wątpliwości, że to miejsce, które bezsprzecznie powinieneś odwiedzić!
P.s. Fluffy to duża papuga (ara), która również mieszka w The Grounds. Fluffy potrafi mówić, może akurat będziesz mieć szczęście i z Tobą pogada!
Jak dojechać?
Niewątpliwie dużym plusem jest, że The Ground ma całkiem spory, bezpłatny parking, jeśli przyjeżdżasz autem. Można tam się dostać również pociągiem – wysiadamy na stacji Green Square i potem jakieś 10 min spaceru. Można także podjechać autobusem numer 348 lub 305.
Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!
Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!