Gdyby tak się głębiej zastanowić, to i w tych tragicznych miesiącach pandemii zajdzie się też kilka pozytywów. W swojej pracy z jedną z moich podopiecznych miałyśmy takie dni na zewnątrz – kiedy spacerowałyśmy, chodziłyśmy do muzeów czy do kina. Kiedy wszystko zostało zamknięte nagle pozostała tylko natura. Tylko, a właściwie aż! Dla mnie jednym z tego plusów jest, że odkryłam piękne miejsca w Sydney. Być może zajęłoby mi dużo dłużej, aby poznać piękny Sydney Harbour National Park.
Spacer trasą Hermitage Foreshore to około 4 km drogi wzdłuż wybrzeża w dwie strony. Sami widzicie, że widoki na miasto są przepiękne, a przy okazji można zobaczyć plaże, na której popływasz z widokiem na panoramę Sydney. Trasa jest przyjemna i łatwa, chociaż musisz się przygotować na schody – w górę i w dół.
Początek trasy rozpoczyna się w punkcie Hermitage Frshore Reserve, gdzie już po krótkim spacerze można zachwycać się widokami. Na trasie jest sporo punktów, gdzie można usiąść, czy to na ławce, czy na swoim kocu. To bardzo fajne miejsce na piknik i relaks.
Trasa kończy na Shark Beach, gdzie jest większa piaszczysta plaża. Są tam również toalety publiczne oraz kawiarnia, w której można zjeść lunch czy wypić kawę. Koniecznie zachęcam, aby wejść na wzgórze, bo stamtąd cudne widoki na wodę i miasto w tle!
Trzeba zaopatrzyć się w wodę, gdyż po drodze nie ma punktów, gdzie można się napić. Spacer to niecałe 4 km w obydwie strony, około godziny.
Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!
Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!