Spakowałam książkę, przekąski i sweter do plecaka. Spacer od domu przez Woolloomooloo, dzielnicę o wymyślnej nazwie i pięknej zatoce aż do Ogrodu Botanicznego. Lubię spacery po Sydney, te w naturze, tak samo jak i te miejskie. Lubię zatrzymać się na chwilę w danym miejscu, poczuć jego atmosferę, przyjrzeć się ludziom…
Znalazłam sobie ławeczkę z widokiem na Opera House i Harbour Bridge. Po prostu tam byłam, cieszyłam się mementem. Zdjęcia, ksiązka, krótkie rozmowy z innymi.
Magia. Taki darmowy pokaz Matki Natury w połączeniu z architekturą stworzoną przez człowieka.
Mieszkałam przez kilka miesięcy w Londynie, przez rok na Malcie, a teraz jestem w Australii. Piszę do Ciebie ze słonecznej Sydney o życiu, o tym kraju, o podróżach i przemyśleniach emigranta. Serdecznie Cię zapraszam do odkrywania świata ze mną!
Zostaw swój komentarz, wymieńmy się myślami! Możesz także podzielić się tym wpisem z innymi!!